Kilka lat temu radny G. Kubik podczas wystąpienia absolutoryjnego na sesji stwierdził mniej więcej coś takiego, że „w opinii wielu mieszkańców T. Pawłowski jest dobrym zarządcą, bo osobiście pilnuje wszystkich zadań, ale moim zdaniem brak mu wizji i nie potrafi ściągać do Rawicza firm…”, itd. Trudno z tym polemizować, bo realista żyje w prawdziwym świecie, a wizjoner najczęściej w urojonym. Ale popatrzmy na rządy obecnej ekipy, której lider ma problemy z dobrym zarządzaniem, bo przez sześć lat kierowania gminą miał jakieś odlotowe wizje, ale nie potrafił dopilnować nawet tych sztandarowych zadań, jak remont Urzędu Miejskiego, Ratusza, Plant JPII, a teraz przebudowy nawierzchni Rynku.
Przyglądając się wszystkim historycznym i tym współczesnym planom Rawicza, można zauważyć, że najkrótsza uliczka, przynajmniej w obrębie plant, na której od dawna nikt nie jest zameldowany, łącząca ul. 17 Stycznia z ul. Podzamcze, miała dwie nazwy. Jedną w języku niemieckim, a drugą w języku polskim. Chodzi o dzisiejszą ul. Bartosza Głowackiego.
W 1793 r. władze Prus wysłały do 251 miast formularze w języku niemieckim zatytułowane „Indaganda oder topographisch-statistische Fragen über den Zustand und die Beschaffenheit der Stadt (…..) in der Inspection des Krieges und Steuer-Rath“, co w tłumaczeniu na język polski oznacza “Indaganda, czyli pytania topograficzno-statystyczne o stanie i charakterze miasta (…..) dla Inspektoratu Wojennego i Rady Podatkowej”. Taki formularz oczywiście trafił także do Rawicza i został tu wypełniony.
Na etapie uzgodnień projektu rewitalizacji plant Jana Pawła II, w 2006 roku na spotkaniu z panią Łucją Gajdą, ówczesną kierownik leszczyńskiej Delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków została omówiona sprawa rozwiązania drogowego na skrzyżowaniu ulicy Grunwaldzkiej z wewnętrznymi i zewnętrznymi drogami na ul. Wały Ks. Józefa Poniatowskiego i z ul. Sienkiewicza.
Od kilku lat, pewnie za przykładem płynącym „z samej góry”, przedstawiciele władz różnych szczebli starają się unikać otwartych i dostępnych dla szerokiego kręgu zainteresowanych dziennikarzy, tradycyjnych, prowadzonych na żywo, konferencji prasowych. Musieliby na gorąco odpowiadać na zadawane, także niewygodne i dociekliwe, pytania. Władza chowa się przed tego rodzaju niewygodną dla siebie sytuacją za plecami różnych rzeczników, biur i centrów informacji, do których chętnie odsyła zadających trudne pytania. Bywa, że przedstawiciele władzy biorą udział w „konferencji prasowej”, ale tylko z wybranymi dziennikarzami, najlepiej w przyjaznych (czytaj - w zależnych od siebie) mediach. Oglądając efekt takiej „konferencji” ma się wrażenie, że dziennikarze zadawali pytania przygotowane przez odpytywanego, albo pytany już wcześniej je znał.
Opuszczając w tym tygodniu cmentarz parafialny wyjściem z górki na ul. Żwirową, zauważyłem płot po przeciwnej stronie ul. Żwirowej. Płot ogradza w sumie 5 działek na terenie do niedawna należącego do gminy Rawicz. W ubiegłym roku burmistrz sprzedał 4 działki na tym terenie, a w tym roku nowemu właścicielowi, który wcześniej nabył te cztery, w trybie bezprzetargowym na poszerzenie, sprzedał piątą.
W 1892 r. Bractwo Strzeleckie w Rawiczu obchodziło 250-lecie istnienia. Z tej okazji Bruno Otto Eccardt[1] napisał "Przyczynki do historii miasta Rawicza i jego Gildii Strzeleckiej. Pamiątka na uroczystość z okazji 250-lecia Bractwa Strzeleckiego[2]". Monografia w języku niemieckim została wydrukowana frakturą[3] w rawickiej drukarni R.F. Franka w 1892 r. Ponieważ późniejsi historiografowie opisujący losy miasta, bądź rawickiego Bractwa Strzeleckiego bardzo często cytowali fragmenty tego wydawnictwa uznałem, że warto przetłumaczyć na język polski całą monografię B. Eccardta.
Przeglądając zamieszczony w sieci kilka dni temu „Raport o stanie gminy”, zainteresowało mnie jedno z pokazanych tam zdjęć. W dziale „Współpraca zagraniczna” w oczy rzuciło mi się zdjęcie, na którym Grzegorz Kubik pozuje wraz z burmistrzem Attendorn. Obaj włodarze występują w łańcuchach. Burmistrz Attendorn w łańcuchu miejskim, co wyraźnie widać po emblemacie wiszącym na dole łańcucha. Ale jaki łańcuch ma założony G. Kubik?
Niepostrzeżenie minęło pięciolecie rządów obecnej ekipy w gminie Rawicz, bo większość społeczeństwa niemal od początku roku zajęta jest utrudnieniami, ograniczeniami, kłopotami, zwalczaniem, unikaniem i dostosowywaniem się do sytuacji spowodowanej światową pandemią Covid-19. Tymczasem na drugi, może i dalsze plany zeszły sprawy do niedawna wydawałoby się podstawowe, takie jak jakość życia w gminie, możliwość rozwoju przedsiębiorstw, zainwestowanie nowych przedsiębiorców, czy brania w swoje ręce odpowiedzialności za spełnianie się zawodowe poszczególnych wchodzących w życie zawodowe młodych osób.
W dniu Święta Pracy złożona została wiązanka kwiatów pod tablicą umieszczoną na Ratuszu w hołdzie bezrobotnym, zastrzelonym na rawickim rynku podczas „manifestacji głodowej” 19 sierpnia 1921 roku.
Wczoraj w skrzynce pocztowej, ale tej tradycyjnej, znalazłem zakopertowany pakiet, wcale nie wyborczy, tylko z nieoczekiwaną przesyłką zawierającą zgrabny, prawie kwadratowy tomik wierszy. Autorem tomiku pt. „cztery czwarte”, zawierającego 176 wierszy w czerech rozdziałach jest Henryk Pawłowski. Wiersze, jak to u Henia, tematyką balansują na mentalnej granicy życia i śmierci, choć sama ich treść, to jakby okruchy życia z dni powszednich poety.
Jeszcze nie skończyły się problemy z powstającym od 3 lat w Rawiczu schroniskiem dla psów na skutek rezygnacji gminy Rawicz z udziału we wspólnym z innymi gminami prowadzeniu schroniska w Henrykowie, a już niektórym rodzi się kolejny pomysł „wyjścia”. Chodzi o wyprowadzenie gminy Rawicz z Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, który za 19 gmin regionu leszczyńskiego organizuje gospodarkę odpadami. Co prawda na internetowej naradzie wszystkich radnych propozycję wyjścia zgłosił radny - speaker pomysłów wszelakich, ale jak należy domniemać zrobił to w porozumieniu. Czy ten pomysł przejmie Grzegorz Kubik jako swój? Włodarz wcześniej chciał realizować megalomańskie pomysły rodem z księżyca, np. tor wyścigowy F1, stadion olimpijski, największą ubojnię świń w Europie, kopalnię i przetwórnię gazu ziemnego. Czy teraz zacznie realizować równie spektakularny pomysł?
Nie żyje Krystyna Łybacka. Wieloletnia poznańska posłanka SLD, była minister edukacji. Zmarła w szpitalu po krótkiej i ciężkiej chorobie. Była sentymentem i z urodzenia związana z Ziemią Rawicką. Urodziła się w Jutrosinie i była absolwentką 48 Liceum Ogólnokształcącego w Rawiczu. Pełniąc absorbujące czas funkcje państwowe i polityczne wielokrotnie odwiedzała Rawicz i rodzinny Jutrosin.
Nie od dziś wiadomo, że głównym kryterium władzy w dążeniu do osiągnięcia założonych celów jest manipulowanie naiwnym społeczeństwem, oszukiwanie, mamienie, opowiadanie barwnych historyjek i uśpienie ich czujności. Do każdego z tych określeń można przypisać konkretne nazwiska funkcjonujące obecnie w polskiej polityce lub nazwy konkretnych mediów, tych zwanych publicznymi także. Wraz z kolejnymi latami to zaślepianie społeczeństwa się pogłębia i przybiera na sile. Skąd to się bierze w czasach, gdy wydawałoby się, że obecnie niemal każdy ma dostęp do różnych mediów prezentujących fakty i może zapoznać się z opiniami o tych wydarzeniach podawane przez wielu komentatorów życia publicznego?
Pod koniec grudnia 2019 r. włodarz gminy wyciągnął, niczym prestidigitator królika z kapelusza, pomysł znacznego poszerzenia granic miasta Rawicza kosztem terenów okolicznych sołectw. Przed sesją grudniową radni mieli minimum regulaminowego czasu na zapoznanie się z propozycjami burmistrza. W trakcie pośpiesznego procedowania niewiele się wyjaśniło. Nie było rzetelnych opracowań urbanistycznych, analiz ekonomicznych i fachowych opinii dotyczących wpływu zmian na funkcjonowanie miasta i okolicznych wiosek. Radni nie uzyskali konkretnych odpowiedzi na zadane nawet proste pytania. Zamiast tego burmistrz roztaczał wizje świetlistego rozwoju gminy, jeśli teren miasta kosztem sołectw zostanie niemal dwukrotnie powiększony, albo straszył wiatrakami, jeśli nie będzie zgody na zmianę granic. Włodarz podając różne mgliste wyjaśnienia, widocznie liczy na analfabetyzm samorządowy mieszkańców.
W parku Domu Kultury postawiono tablicę, która informuje o remoncie pod auspicjami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tablica ma tytuł "Program Ochrona zabytków" i zawiera informację: "Zadanie pn. Rawicz zespół d. Nowego Domu Strzeleckiego (pocz. XX w.): malowanie ścian wnętrz budynku głównego, remont muszli koncertowej i pawilonów połączonych kioskiem dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego". Dlaczego w opisie użyta jest nazwa "d. (dawny) Nowy Dom Strzelecki"? To jest tłumaczenie na język polski nazwy budynku brackiego z języka niemieckiego: "Neues Schützenhaus". Jeśli ta nazwa ma nawiązywać do przeszłości budynku, w którym obecnie mieści się Dom Kultury, to na tablicy powinna być użyta polska nazwa: "Strzelnica Bractwa Kurkowego w Rawiczu", obowiązująca od lat dwudziestych XX w. Jeszcze długo po II wojnie światowej, mieszkańcy Rawicza obecny budynek Domu Kultury nazywali po prostu Strzelnicą (z dużego „S”), a nie „Domem Strzeleckim” – określeniem będącym tłumaczeniem z języka niemieckiego. I wszyscy wiedzieli, że nie chodziło o miejsce, gdzie odbywały się turnieje strzeleckie, czyli o strzelnicę kulową, pisaną z małego „s”, znajdującą się obok parku, tylko o gmach, gdzie siedzibę miało Bractwo Kurkowe.
W styczniu odbyło się kilka spotkań w sprawie włączenia do miasta niektórych terenów z obrębów wiejskich takich, jak: Sierakowo, Łaszczyn, Sarnówka i Szymanowo. W Dębnie PL spotkanie chyba jeszcze się nie odbyło. Nie będę się wypowiadał o niezgodnym z przepisami przeprowadzeniu takich spotkań, bo teraz w gminie Rawicz administracyjny marazm, to norma. Ale teraz nie o tym piszę, tylko o uzasadnieniach, jakie na spotkaniach podaje władza na to, dlaczego tereny wiejskie mają być włączone do miasta. Zwrócono się do mnie o opinię, jaki ma związek włączanie terenów wiejskich do miasta z wiatrakami? Dlaczego do mnie? No bo obecna władza, a właściwie wyznaczony urzędnik do kontaktów z mediami (obecni włodarze nie udzielają bezpośrednio mieszkańcom, ani dziennikarzom informacji) nie bardzo wie, co mówić i zawiłe wywody wypowiedziane na tych spotkaniach przez włodarzy tłumaczy jeszcze bardziej zawile. A wszystko to dlatego, że władza jest nieprzewidywalna, nietransparentna, nie mówi prawdy i prowadzi politykę w celach tylko sobie wiadomych.
Rada MGR podjęła uchwałę „w sprawie zmiany granic Miasta Rawicz oraz przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami”. Niewątpliwie Załącznik nr 3 do owej Uchwały, to jakaś manipulacja. Z lewej strony obrazek przedstawiający Załącznik nr 3, umieszczony w projekcie uchwały, który przegłosowali radni na grudniowej sesji RMGR. Patrząc na Załącznik nr 3 widzimy, że granice miasta od strony południowo-wschodniej mają zostać poszerzone o brązowy obszar otoczony grubą czarną obwódką. Na pierwszy rzut oka, nic niepokojącego nie dostrzegamy. Ale spójrzmy w lewy dolny róg tegoż Załącznika nr 3. Tam zaznaczony jest obszar o zdecydowanie innym kształcie. Dlaczego te obszary różnią się kształtem i wielkością, choć są w tej samej skali? One powinny być takie same, więc to jakiś przekręt!