Wczoraj w skrzynce pocztowej, ale tej tradycyjnej, znalazłem zakopertowany pakiet, wcale nie wyborczy, tylko z nieoczekiwaną przesyłką zawierającą zgrabny, prawie kwadratowy tomik wierszy. Autorem tomiku pt. „cztery czwarte”, zawierającego 176 wierszy w czerech rozdziałach jest Henryk Pawłowski. Wiersze, jak to u Henia, tematyką balansują na mentalnej granicy życia i śmierci, choć sama ich treść, to jakby okruchy życia z dni powszednich poety.
Nie podejmuję się analizowania poszczególnych czterowierszy, czy też innych małych form literackich, z których Henryk złożył tenże tomik.
Po pobieżnym przeczytaniu całości, zawsze tak robię, kiedy mam ochotę czytać w formie książkowej tomik poezji, po dłuższej chwili zastanawiam się, co mi z tego zostało, albo co zabełtało mi błękit w głowie. Nieoczekiwanie dla mnie samego, szukając w pamięci synonimów śmierci i życia, trafiłem na ciekawy problem, gdy chodzi o uniwersalny synonim życia. Uosobieniem, antyczną personifikacją śmierci, to oczywiste, że jest Tanatos, w mitologii greckiej bóg i uosobienie śmierci. Stąd tanatologia, jako nauka o śmierci człowieka. A z czym, lub z jaką postacią mityczną może kojarzyć się życie? Czy biologia, nauka o życiu na wzór tanatologii ma swojego odpowiedniego boga w mitologii greckiej, egipskiej, czy innej? Owszem w mitologii mamy sporo różnych personifikacji przejawów życia, jak chociażby Afrodyta (rzymska Wenus), bogini miłości, Dionizos (rzymski Bachus), bóg wina, zabawy, dzikiej natury i płodności. Można by jeszcze wymienić z połowę lokatorów mitycznego Olimpu, ale jednoznacznej personifikacji życia w śród nich nie znajdziemy. Wydaje mi się, że mnogości przejawów życia, jest ich tyle, ile wszystkich istot żywych na tej planecie, nie da się przedstawić pod postacią jednego konkretnego symbolu.
Dzisiaj jest trzecia niedziela Wielkanocna. Ewangelia na ten dzień opisuje trzeci dzień po ukrzyżowaniu Jezusa. Opowiada o tym, jak dwaj bezimienni uczniowie spotykają Jezusa na drodze do Emaus. Zmartwychwstałego Chrystusa, „zwycięzcę śmierci, piekła i szatana”. Czy to jest uniwersalna personifikacja życia?
Wydaje mi się, że poeta Heniu, twórca tomiku „cztery czwarte” też próbuje na to pytanie sobie odpowiedzieć. Zachęcam do poczytania. Wtedy na to pytanie może odpowie sobie każdy czytelnik sam.