1 stycznia 2021 r. rozpoczął się Jubileuszowy Rok Jakubowy[1]. 126 lat temu dzień 25 lipca 1915 r. wypadał w niedzielę, tak więc i 1915 był Jubileuszowym Rokiem Jakubowym. Natomiast niedziela 25 kwietnia 1915 r. dla rawiczan, a szczególnie dla mieszkańców wyznania protestanckiego była wyjątkowo tragicznym dniem. 126 lat temu pożar strawił budynek Kościoła Świętej Trójcy wyznania ewangelicko-augsburskiego w Rawiczu.
W ósmym numerze czasopisma „Z Poznańskiego Kraju” (niem. Aus dem Posener Lande), miesięcznika "poświęconego historii regionu, poezji, sztuce i nauce niemieckiego Wschodu", opublikowanego przez Wydawnictwo Oskar Eulitz Lissa i. P. w sierpniu 1915 r. ukazał się obszerny artykuł autorstwa Rektora Merschela pt.: „Zum Brande der evangelischen Kirche in Rawitsch am 25. April 1915.” (O pożarze kościoła ewangelickiego w Rawiczu 25 kwietnia 1915.) Artykuł zawiera „Historyczny przegląd zniszczonych przez pożar domów modlitwy parafii luterańskiej w Rawiczu”. Poniżej jego fragment dotyczący pożaru kościoła 25 kwietnia 1915 r.
"Po raz trzeci od założenia miasta Rawicz w 1638 r., 25 kwietnia 1915 r. budynek kościoła zboru protestanckiego, w tym samym miejscu, stanął w płomieniach. Kiedy mieszkańców Rawicza we wczesnych godzinach rannych wspomnianego dnia obudziła syrena strażacka, stanęli przed przerażająco pięknym widokiem. Ich protestancki dom modlitwy, na pozór prosty na zewnątrz, ale tym piękniejszy wewnątrz, był jednym wielkim morzem ognia.
Płomienie uniosły się potężnie do nieba i ratunek był prawie niemożliwy.
Jak doszło do wybuchu pożaru, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Przypuszcza się, że blacharze, którzy w minioną sobotę lutowali dach kościoła, musieli nieostrożnie obchodzić się z palnikiem lutowniczym. W każdym razie, jak wiele pożarów kościołów, ten również mógł być spowodowany zaniedbaniem ze strony rzemieślników.
Pożar został zauważony we wczesnych godzinach porannych. Gdy około godziny 14.00 weszło się do kościoła, nawa i wieża były pełne gęstego dymu. Płomień widać było tylko na chórze organowym i liczono na to, że uda się go wkrótce stłumić. Zanim jednak straż pożarna, która przybyła na miejsce zdarzenia, zdążyła zabrać się do pracy, płomień nadal się palił i rozprzestrzeniał, obejmując wnętrze organów i bogatą stolarkę sufitu, znajdując wszędzie obfitą pożywkę w bogatym w żywicę drewnie. Ofiarna praca straży pożarnej poszła więc na marne. Kilka minut po godzinie czwartej po południu strop i dach kościoła zawalił się do wnętrza. Ogromny deszcz żarzących się popiołów i iskier spadł na część miasta leżącą na południe od miejsca pożaru, gdzie pokryte papą dachy izolowane smołą były przez chwilę w wielkim niebezpieczeństwie, które jednak zostało zlikwidowane przez uwagę mieszkańców, dzięki czemu uniknięto jeszcze większego nieszczęścia. Cała nawa była płonącym morzem ognia, niesamowicie piękny widok. Powoli ogień pełzał w górę ażurowej wieży, zajmował filar za filarem i obracał się w hełmie wieży w wirującym tańcu. Ogromne płomienie wystrzeliły z luków wieży na wszystkie strony, a między płomieniami widać było stopione części dzwonu spływające lepką żółto-brązową masą. Wraz z nim zniszczeniu uległy dzwony, nawet te ocalałe z drugiego pożaru kościoła. O godzinie wpół do siódmej posadowienie wieży zakołysało się, lekko się obróciło i runęło w dół przy korpusie wieży na ulicę kościelną. Ogień dokończył swoje straszliwe dzieło. Wewnątrz, oczywiście, płonął i dymił w ogromnej masie gruzów przez wiele dni. Zachowały się jedynie mury nawy głównej i wieży, na szczęście również tak nienaruszone, że można je bez przeszkód wykorzystać do rekonstrukcji (patrz również na załączone ilustracje).
Oprócz naczyń liturgicznych i okryć ołtarzowych uratowano cenną chrzcielnicę, stary i nowy obraz ołtarzowy oraz zawartość zakrystii. Do akcji ratunkowej w sposób najbardziej ofiarny przyłączyli się ratownicy z Batalionu Zapasowego 50. Pułku Piechoty.
W niedzielny poranek o godzinie dziesiątej bezdomni[2] zebrali się na rynku na nabożeństwo. Wiele setek osób przybyło, aby pożegnać się z tym starym, drogim domem Bożym. Ale nie przygnębienie i beznadzieja, lecz radosna wiara w przyszłość płynąca ze słów obu duchownych, nadała całej uroczystości niezapomniany charakter. Akompaniament do pieśni zapewniła nowo utworzona orkiestra 50. Batalionu Zapasowego, która wraz z korpusem oficerskim uczestniczyła w obchodach. Na zakończenie nabożeństwa przeprowadzono zbiórkę na renowację kościoła, która przyniosła imponującą sumę 775 marek. Jej ilość pozostaje trwałym znakiem ducha, który panował nad całym zgromadzeniem. Każdy z wiernych ofiarował, co mógł, nikt nie chciał się powstrzymać, nawet biedna wdowa wojenna w czarnej żałobnej sukni i dzieci.
Niedziela jubileuszowego roku kościelnego 1915 będzie niezapomniana dla rawickiej parafii. Oprócz niedoli ludu i utrapień indywidualnych, przyniosło to również nieszczęście zborowe związane z utratą kościoła. Tak szybko kościół został zniszczony! Jak długo potrwa jego odbudowa? Ale pierwsza gotowość do poświęcenia daje nadzieję na najlepsze w przyszłości.
Najpilniejsze zadanie po pożarze, czyli pozyskanie pomieszczenia dla nabożeństw w okresie braku kościoła, zostało szybko rozwiązane. Dowództwo garnizonu udostępniło przestronną halę musztry na kolejowym Dworcu Wschodnim. Mogła pomieścić ponad 1000 osób. Krzesła i ławki zostały również wypożyczone w odpowiedniej ilości przez Bractwo Strzeleckie i Dowództwo Garnizonu. Tutaj odbywają się główne nabożeństwa niedzielne, natomiast nabożeństwa wieczorne i modlitwy wojenne odbywają się w kościele więziennym. Drugie zadanie, przygotowanie budynku do odnowy, również zostało rozpoczęte natychmiast. W poniedziałek bezpośrednio po dniu katastrofy członkowie parafialnej rady kościelnej spotkali się na naradzie. Obecni byli Prezes Konsystorza Balan - Poznań i Kurator Reichard - Bojanowo. Od początku byli zgodni co do głównego punktu: nowy kościół powinien być w zasadzie kopią starego. Architektom Kleinowi i Wolffowi z Wrocławia oraz Pittowi z Poznania zlecono sporządzenie planów budowlanych i kosztorysów nowego budynku. Obie (firmy) już wykonały swoje zadanie. Komitet budowlany, który szczegółowo przeanalizował oba projekty, zaproponował władzom miasta architekturę Kleina i Wolffa i ta propozycja została już przyjęta. Nowy kościół ma otrzymać piękny, wysoki dach namiotowy, dzięki któremu wieża będzie bardziej masywna i swobodniej rozbudowywana.
We wnętrzu mają zostać zlikwidowane mankamenty, które mimo całej urody starego kościoła wciąż w nim zalegały, zwłaszcza kąty po obu stronach ołtarza. Owal ma być jeszcze bardziej uwydatniony przez wysunięcie ściany między pierwszym i drugim filarem po obu stronach ołtarza, a prezbiterium ma być w ten sposób jednolicie zamknięte. Galerie w nowym kościele będą sięgać co najwyżej do kolumn, dzięki czemu będą one stały swobodnie i przez to będą wydawały się potężniejsze, a przestrzenie między kolumnami zostaną zamienione na loże, przez co owalna forma zyska ogromnie na atrakcyjności. Cena budynku powinna wynosić około 250.000 marek. Częściowo jest to już dostępne w ramach odszkodowania za pożar w wysokości 120.000 marek oraz darowizn osób życzliwych w wysokości 23.300 marek. Zgromadzenie ma nadzieję na uzyskanie znacznej dotacji od władz kościelnych i zgodę na zorganizowanie zbiórki domowej w prowincji na odbudowę kościoła. Pozostała kwota ma być zapłacona z kredytu, który ma być spłacany stopniowo."
Cały tekst R. Merschela tu.
[1]Rok Święty Jakubowy - rok jubileuszowy obchodzony, gdy święto św. Jakuba Apostoła, tj. 25 lipca, przypada w niedzielę. Rok Święty Jakubowy przypadał w latach: 1915, 1920, 1926, 1937, 1943, 1948, 1954, 1965, 1971, 1976, 1982, 1993, 1999, 2004, 2010 i przypada w 2021.
[2]Obdachlos (niem. bezdomni) - w tym przypadku pozbawieni domu modlitwy.