Stare porzekadło głosi, że najciemniej bywa pod latarnią. I pewnie coś w tym jest. Doniesiono mi uprzejmie, że znowu ktoś próbuje zamazywać rzeczywistość, twierdząc, że pamięta czasy sprzed 2014 roku i opisuje, jaki to Rawicz był wtedy nędzny, zaniedbany i nic się nie działo. Ja też pamiętam tamte czasy i mam nieco inne wspomnienia. Równo 20 lat temu, a nawet dokładnie 17 października 2002 r., w Rawiczu jednak coś się działo.
Na przykład budowano kanalizację w Sarnówce, fakt, że to na wsi. Budowano drogę na ul. Miłej, ale to za miastem na Osiedlu Sierakowo. W Sarnowie budowano kanalizację na ul. Kilińskiego i kanalizację na ul. Nowowiejskiego. Budowano drogę na ul. Podmiejskiej, ale to było za torami „Kobylinki”. Więc w Rawiczu pozornie „nic się nie działo”. No może nie do końca, bo jednak ul. Klasztorną przebudowano i odnawiano pomnik Żołnierza Polskiego oraz remontowano elewację SP nr 4. W Sarnowie, ale to nie Rawicz, przebudowano szkolny WC w SP nr 5 i plac zabaw wyposażono w nowe urządzenia. Podobne urządzenia ustawiono na placu zabaw w Szymanowie. W Zielonej Wsi wybudowano chodnik przy kościele na cmentarz, ale to też nie jest Rawicz. Rozpoczęto przebudowę oczyszczalni ścieków, jakby poza miastem. Oddano oświetlenie Placu Kowalskiego, na ul. Cechowej oraz na ul. Rzemieślniczej, ale to w Sierakowie i w dzień tego nie było widać. Natomiast na plantach widać było nowe kosze na segregację śmieci (w ramach takiego programu darmowego zbierania odpadów segregowanych). Ale ci, co mieli w oczach czarne błoto, to na plantach po zasypanych liśćmi alejkach mogli chodzić w kaloszach.
To tylko niektóre z inwestycji i realizowanych zadań w październiku 2002 r. Być może dlatego, że 20 lat temu, nawet poważne inwestycje trwały krótko i były oddawane w terminie, to powodowało małe zainteresowanie mieszkańców. Także miejscowe media, jeśli nie było do czego się doczepić, nie były zainteresowane informowaniem mieszkańców o pozytywnych poczynaniach, wolały zamieszczać jakieś otwarte listy opozycji tworzone "W oparach absurdu"[1]. Ba, nawet niektórzy urzędnicy po latach dziwili się, że takie inwestycje były zrobione, bo w pracy choć byli od promocji, to nie widzieli powodu, aby się nimi interesować.
To były jednak inne czasy. Porównywanie tamtych inwestycji z obecnymi, to jak przymierzanie starego, podziemnego WC na rynku z nowoczesnym WC na ul. Buszy - niby do tego samego, a jakoś wówczas było wygodniej. Przynajmniej tak twierdzą znawcy tematu.
[1] W oparach absurdu – tom satyrycznych, purnonsensowych tekstów Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego, pisanych w latach 1920–1936, a wydanych po raz pierwszy w 1958 roku.